Patrzyłam się w ścianę pół dnia dławiąc się łzami i paląc papieros za papierosem. W końcu nie wytrzymałam tego i wzięłam żyletkę do ręki . Trzy cięcia, widok krwi spływającej po nadgarstku i trochę mi ulżyło. . Wiem , że nie powinnam przecież obiecałam to sobie, a nawet Tobie.. Wcześniej powstrzymywałeś mnie od tego, zmotywowałeś mnie tak, że nie sięgnęłam po żyletkę przez kilka miesięcy, lecz razem z Tobą odeszła jakaś część mnie. Sama to zauważyłam . Nie jestem już tą samą osobą co 2 miesiące temu..Nie uśmiecham się szczerze.Teraz uśmiech u mnie to tylko maska,którą zakładam codziennie , by nie martwić ważnych dla mnie osób. Bo po co mam ich zadręczać swoimi problemami, przecież mają dość swoich.. To wszystko jest trudne, gdy wiem , że nie mogę już na Ciebie liczyć..
|