Widziałam kiedyś miłość. Była radosna. W ręku trzymała kwiaty, miała piękną sukienkę.Jasne włosy. Śmiała się, cieszyła. Była szczęśliwa. Pogodna, miała w sobie tyle radości. Biło z niej światło. Była piękna, młoda, żywa... Żyła pełnią życia. Było jej pełno. Biegała, skakała, śpiewała... A teraz...
Widziałam dzisiaj miłość. Płakała. Była czarna. Miała smutne oczy. Była nieszczęśliwa. Krzyczała. Cierpiała. Myślała. Marzyła. Była. Miała ciemną twarz, czarne włosy... Szła ze ze spuszczoną głową. Wlokła się. Miała ręce we krwi. Z serca płynęła strumykiem krew. Usta miała czarne. Była brudna, niedbała, zimna, zła...Nie chciała radości. Poszła w kąt. Płakała, wyła... Miała dość? Czemu taka była? Bo zobaczyła ilu ludzi już zraniła.
|