 |
minimum4znaki.moblo.pl
Gdy spotykam ich razem ...Trzymających się za rękę uśmiecham się i udaje że jestem szczęśliwa . Udajesz.? Tak. Jak mam być szczęśliwa gdy widzę moją miłość z inn
|
|
 |
- Gdy spotykam ich razem ...Trzymających się za rękę, uśmiecham się i udaje ,że jestem szczęśliwa . - Udajesz.? - Tak. Jak mam być szczęśliwa ,gdy widzę moją miłość z inna.? -Ale on Cię zostawił ..Nie pamiętasz.?! Z nią zrobi tak samo , jak z każda kolejną . -Pamiętam . Trudno by było zapomnieć o tylu nie przespanych nocach ... Jednak miłość wszystko zasłania ... Nie czuję do niego żalu … -Co ty mówisz.?! -Kocham go .. I zawsze będę… Nawet jeśli on będzie z inna , ja nie przestane darzyć go tym uczuciem .. Będę na niego wiecznie czekać…
|
|
 |
Pamiętasz jeszcze te dni całe miesiące? Pamiętasz?! Chcesz zapomnieć?! Ja nie mogę wiem że błądzę
|
|
 |
Nieprzespane noce, częsty w głowie procent.`
|
|
 |
Bo ona jest, jest ładna i cwana I choć przez wielu jest kochana to przez życie idzie sama wciąż.
|
|
 |
on będzie w twoim zastępstwie. patrząc w jego oczy będę przypomniała sobie twoje. dotykając jego dłoni będę myślała, że to twoja dłoń. czując jego zapach będę wmawiała sobie, że ty tak pachniałeś
|
|
 |
Zapomniała o oddechu, kiedy dotknął ustami jej warg. Jego skóra pachniała oceaniczną świezością, jak listopadowe wiatry i mgły. Ich pocałunek trwał całą wieczność, ale i tak nie dość długo. Kiedy rozdzielili się, zapatrzyła się w jego niebieskie oczy, widząc w nich odbicie własnych uczuć.
|
|
 |
Mogę porównać Cię do pór roku. Jakkolwiek mocno chciałabym, byś został Ty odejdziesz. Nie pozostaniesz nawet, gdy sam będziesz tego pragnął. Nie będziesz wieczny w jednej postaci. Ale ja Cię wielbię bez względu na to, kim w tej chwili jesteś. Seraficzna wiosna, upojne lato, nostalgia jesień... I w końcu ta znienawidzona pora roku. Pieprzona zima... Retorycznie pytam samą siebie, dlaczego zawsze musi nadejść pierwszy z tych mizantropicznych dni... Uwodzisz, zwodzisz, zawodzisz. Trwa to długo, zbyt długo. Ale tłumaczę sobie, że w końcu wszystko przeminie. Nawet ten śnieg stopnieje
|
|
 |
Jestem źródłem wszystkiego, co złe, ale możesz mnie nazywać ciasteczko.
|
|
 |
Nie gorąca krew, a chłód psychiki? to atut.
|
|
 |
nocne smsy i tak mijały miesiące
|
|
 |
Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno I ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą Że ktoś ułożył ten plan precyzyjnie Kiedy odchodzą szybko ci, którzy żyli tak niewinnie Co boli? to, że musisz tkwić bezczynnie Faktów niewoli w wiecznym memento mori
|
|
 |
- tak mała, więc powiedz mi to śmiało. - ale co? - spytała zamyślona. - to o czym ciągle myślisz! - ale myślę o Tobię.. - odpowiedziała delikatnym głosem. - nie jestem głupi, czy tak trudno Ci to powiedzieć? - tak! bardzo, bo zależy mi na Tobie, ale ja już chyba nic nie czuję. - popłynęły łzy, usiadła na ławce i nie mogła pozbierać myśli, po chwili on usiadł koło niej szepnął do ucha - kocham.. - co z tego skoro ja nie?! - spytała ocierając łzy. - a to, że jesteś dla mnie jak księżniczka, o której nigdy nie zapomnę. - przytulił ją, a po chwili złożył ostatni pocałunek na jej ustach po czym wyszeptał: - wiesz? będzie mi brakowało smaku Twojego błyszczyka..Ona odeszła z płaczem..nie oglądając się za siebie..wiedziała że będzie go widywać przecież mieszkają na tym samym osiedlu..ale wiedziała też, że nigdy nie spojrzy już na niego tak jak wcześniej..nienawidziła siebie jego i całego świata oraz, tej tej pierdolonej pasji która ich połączyła..znienawidziła ją tak tak po prostu..
|
|
|
|