- Wypuściłam szczęście...- Jak to wypuściłaś szczęście?!- Nie zdołałam go złapać bo było trochę za ciężkie.- A jak wyglądało?- Miało metr osiemdziesiąt i brązowe oczy
Duma ? Moje obojętne przechodzenie obok Niego, udawanie, że nie chcę posłać mu uśmiechu, nie odezwanie się, gdy mówił. Robienie tego wszystkiego, czego potem żałuję, i co zaprzecza temu, że jestem w Nim absolutnie zakochana