Idąc przez park otaczała ją masa przeróżnych ludzi. Zapłakani, smutni wracali powolnym krokiem z cmentarza gdzie przed chwilą prowadzili monolog do najukochańszej osoby na świecie. Z łzami w oczach zapewniali, że tu nie dzieje się nic ciekawego, opowiadali co nowego w rodzinie i jak brak ich osoby odczuwa każdy. Serce biło nierównym rytmem a policzki pokrywały się łzami, odbijając się w słońcu jak tafla jeziora. Wrócą tam. Kolejny raz tego dnia pójdą oznajmić jak bardzo za nimi tęsknią. Każdego dnia coraz bardziej. / ciamciaa ♥
|