|
martysg.moblo.pl
spojrzenia przy stole i myśli zazdrosne .
|
|
|
spojrzenia przy stole i myśli zazdrosne .
|
|
|
nienawidzą mnie nienawidze ich chcą dojebać mi ja dojebię im xD.!
|
|
|
czekam na ten dzień, gdy wstanę zobaczę za oknem słońce i wiadomość od Ciebie, jak bardzo tęsknisz , kochasz i potrzebujesz.
|
|
|
Życie nagle leci mi z rąk, zdania nie umiem już sklecić, nie ma takich słów kiedy uśmiech Twój świeci.
|
|
|
- Wiesz co ? Ja już mam wyje*ane na to wszystko ! - Nie masz . - Nie mam.
|
|
|
z rozmazanym tuszem , czerwonymi oczami , drżącymi wargami krzyczała , że życie jest piękne
|
|
|
Jakoś z czasem poradzę sobie z tym burdelem w moim Sercu .
|
|
|
Jesteś gdzieś między moimi oddechami. Tam odnajduję ślady Twoich słów. Czasami wydaje mi się, że ktoś wchodzi po schodach, biegnę i otwieram drzwi, lecz zawsze znajduję tam tylko wiatr. Jesteś moją łzą na policzku, która tak szybko umyka. Widzę Cię pod powiekami. Między szeptami. Gdy śpię czuje Twój oddech na moim ciele, otwieram oczy on znika. Mijamy się między nieprawdopodobieństwem, a tym co jest tu i teraz.
|
|
|
Nie jestem stworzony do miłości, urodziłem się zbyt smutny!
|
|
|
wyjeżdżam jutro do londynu. nie zatrzymuj mnie. swoim głosem nie wódź na pokuszenie. spakowałem już wszystkie potrzebne rzeczy do starej walizki, którą odziedziczyłem po nieżyjącej starszej pani z naprzeciwka. kompas, szczegółową mapę europy, aparat fotograficzny, trochę pieniędzy i opakowanie landrynek dla smaku. wyjeżdżam do londynu, mon cherie. nie dzwoń do mnie. nie czekaj na szczęśliwy mój powrót. staram się być teraz beznamiętny, pozbawiony uczuć, gwałtownego przypływu negatywnych emocji. ranię prostymi słowami: żegnaj piękności.
|
|
|
chcesz się bawić .? to kup sobie misia .! ja nie jestem Twoją zabawką .!
|
|
|
- to koniec - dlaczego? - bo już nie czuję tego co czułam, już nie wariuje, już nie stroję się godzinę przed lustrem, już nie sprawdzam co 10 minut telefonu, czy oby na pewno nie dzwoniłeś, a ja może po prostu nie usłyszałam, już nie pytam po raz kolejny sąsiadki czy cię widziała i czy widziała, jaki jesteś cudny, już nie nazywam swych miśków twoim imieniem..
|
|
|
|