wracając ze szkoły, dostałam sms'a od przyjaciela "Mała dawaj na boisko za 10 minut gramy." bez zastanowienia poszłam, mimo to, że nie miałam najmniejszej ochoty grać. po założeniu korków i krótkiej rozgrzewce, zobaczyłam, że siedzisz na trybunach. serce biło jak szalone, nie mogłam się skupić na grze. ale kiedy usłyszałam Twój okrzyk " jedziesz Mała, ognia!" dostałam skrzydeł i strzeliłam jedyną bramkę w meczu. kiedy zeszłam z boiska, podszedłeś do mnie, dałeś słodkiego buziaka i powiedziałeś " widzimy się wieczorem, co?" szkoda tylko, że to nie amerykański film w którym wieczór to określone miejsce i godzina.
|