Pamietam jak jeszcze całkiem nie dawno mówiliśmy sobie o wszystkim, dziś już tego nie ma. Nie potrafimy cieszyc sie soba jak dawniej, nie potrafimy rozmawiac jak dawniej, nie smiejemy sie jak dawniej. Dziś rozmawiamy o ogolach a gdzie sie podziały szczegóły? Mój termin ważności już chyba minął, jestem Ci potrzebna gdy wszyscy inni zawiodą. Gdzie się podziały nasze spontaniczne spacery rozmowy wycieczki? Dziś już nas nie stać na takie czyny? Przytulanie, buziak w czoło, opiekuncze objęcie słowa Kocham Cię w których zawsze mozna było usłyszec" zawsze mozesz na mnie liczyc", uśmiech, gdzie to sie wszystko podziało? Tego już nie ma. Było to piękne jak bańka mydlana która nagle pękła i nic z niej nie zostało tylko małe czasteczki wody na ziemi, ktore czasem odbijaja promnirnir słońca. Czy to musi tak być?
|