". . . Nie moge przypomnieć sobie jego twarzy, lecz spotykam go wszędzie:
w zielonych listkach, w deszczu, w obłokach,
w napotknamych motylach,żukach, biedronkach -widzę jak ginie czasem w ciemnym pokoju profesorskim na koncu korytarza liści. . .
Może tez stajesz do walki, ale upadasz na deski.
Może czujesz to, co ja i za czymś tęsknisz.
Wszystkie myśli i uczucia, których nie masz gdzie pomieścić i
Nie możesz znieść ich, masz dosyć substytutów.
Może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku.
Może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek,
Móc zawsze i wszędzie już polegać na sobie