|
malinowa-mamba.moblo.pl
ona ma swoją prywatną rzeczywistość.. nie jest zatruta chorym światem. aguxd
|
|
|
ona ma swoją prywatną rzeczywistość.. nie jest zatruta chorym światem.~aguxd
|
|
|
nie jestem alkoholiczką, ja poprostu mam czasem ochotę ujrzeć dno butelki od góry. //kathariinaa
|
|
|
Ktoś kiedyś powiedział:
"Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry."
A jeśli tą grą jest życie? I gdy jesteśmy na szarym końcu planszy, daleko za innymi graczami i nie mamy żadnych grzybków, jabuszek ani innych takich.. bo zabrali nam to sprzed nosa...Jednym słowem: nie mamy szans aby wygrać. No? Co wtedy? Nie liczmy na cud, że ktoś przyjdzie i dmuchnie tak, że masz pionek powędruje prosto na napis META. A nawet gdyby ktoś przyszedł i dmuchnął to inni gracze powiedzieliby "Ej! Oszukujesz!" I zepchnęliby Cię spowrotem na szary koniec planczy...
|
|
|
|
są związki oparte na czystym pożądaniu. wzajemnym pragnieniu. bez krzty uczucia, zwanego miłością. wzajemna fascynacja, najczęściej jedynie własnymi ciałami. chęć czucia oddechu drugiej osoby na karku, bez koniecznego 'kocham Cię' każdego z wieczorów.
|
|
|
miałam już chłopaka , który bywał , zamiast być . więc już się na to nie piszę , wiesz ? / tymbarkoholiczka
|
|
|
“-Jesteś najsłodszą i najlepsza rzeczą jaka mnie dzisiaj spotkała - powiedziała z wielkim uśmiechem na ustach ... do tabliczki czekolady .” ;) //whitedove
|
|
|
Oczekiwanie. Pierwsza lekcja miłości, jakiej się nauczyłam. Dzień dłuży się w nieskończoność, snujemy tysiące planów, prowadzimy sami ze sobą wymyślne dialogi, przyrzekamy się zmienić- trwamy w niepokoju aż do nadejścia osoby którą kochamy. A kiedy jest wreszcie obok, to brak nam słów. Bowiem długie godziny oczekiwania wywołują napięcie przekształca się w lęk, a lęk sprawia, że wstydzimy się okazać własne uczucia..//xxseendyyxx
|
|
|
ten uśmiech sprawił,że się w nim zakochałam,a była to ostatnia rzecz na którą miałam ochotę.///xxseendyyxx
|
|
|
najbardziej kretyńskim usprawiedliwieniem dla Twojego odejścia, mogło być to które mi podałeś, odchodząc bez skruchy. 'to dla Twojego dobra.' to tak, jak wyrwać motylowi skrzydła, twierdząc że tak będzie lepiej. to tak jak zabójstwo noworodka, tylko po to aby, uchronić go od każdej podłożonej przez życie nogi. //abstracion
|
|
|
do dzisiaj pamiętam, Twój telefon o 4 nad ranem. zacząłeś krzyczeć, że natychmiast mam zejść na dół. ledwo rozbudzona, w pidżamie zbiegłam na dół, wystraszona, że coś Ci się stało. 'co jest grane?!' krzyczałam, zbiegając po schodach. będąc na dole, przetarłam oczy z niedowierzania. stałeś roześmiany, a na śniegu z miliarda płatków czerwonych róż było ułożonego gigantyczne serce. 'zwariowałeś?!' - krzyczałam, płacząc ze wzruszenia. założyłeś na moje zmarznięte ramiona, swoją kurtkę, a później wziąłeś na ręce, zauważywszy, że stoję boso na białym puchu. - chyba czegoś zapomniałaś - wydukałeś, patrząc na moje zziębnięte stopy. - a Ty, gdybyś miał świadomość, że jestem w niebiezpieczeństwie, zamiast lecieć mi na pomoc, szukałbyś kapci? - spytałam, całując go rozkosznie. //abstracion
|
|
|
spoglądasz w lustro. widzisz przekrwione, podkrążone oczy, czarne smugi na policzkach od tuszu do rzęs, popękane usta i roztrzepane włosy. efekty uboczne nieodwzajemnionej miłości. //irresolute
|
|
|
mężczyzna, który powie Ci, że jesteś piękna zamiast krnąbrnie palnąć, że 'niezła z Ciebie dupa'. facet, który tanią obmacywankę na przystanku tramwajowym zamieni w objęcie Cię swoimi ramionami tylko po to, abyś przez moment poczuła się bezpieczna jak kilkuletnia dziewczynka w objęciach ojca. mężczyzna, który kiedy zobaczy, że trzęsiesz się z zimna, elokwentnie odda Ci swoją bluzę, zamiast próbować Cię rozgrzać w nieco sprośniejszy sposób. ten, który pod Twoją bluzką będzie szukał serca, a nie biustu. mężczyzna, który zamiast klepnąć Cię w tyłek, czule pocałuje Cię w czubek nosa. facet, który przy kolegach, przedstawi Cię jako wybrankę serca, a nie dziewczynę na jedną noc. ten, który szybki numerek w publicznej toalecie zamieni na romantyczną noc, wyścieloną płatkami róż. mężczyzna, którego obecności dzisiaj już nie zaznasz. //abstracion
|
|
|
|