|
obudziła się o piątej piętnaście nad ranem, wzięła do ręki swojego ulubionego misia, z którym zwykle spała. i ściskając go jak najmocniej potrafiła, opowiadała mu co jej się śniło. głównym tematem jej rozmowy był ON.
|
|
|
- to już koniec z nim... on mnie nie kocha.
- głupia. oddałabym wszystko, żeby chociaż raz w życiu ktoś na mnie popatrzył, tak, jak on patrzy na Ciebie.
|
|
|
za darmo możesz mnie zachować lub zapomnieć.
|
|
|
pokochałam Cię tak, że w powietrzu brakuje mi cząsteczek tlenu.
nie żałuję tego.
|
|
|
Bóg stworzył, a diabeł wychował.
|
|
|
zakochany człowiek i psychopatyczny zabójca mają ten sam cel - być szczęśliwym.
|
|
|
gdy przechodził szkolnym korytarzem każda panienka poprawiała włosy i postawę. ja zwykle robiąc to samo co one, tym razem stałam z przygryzionymi ustami gapiąc się w jego buty, uświadamiając sobie, że on jest piękny, cudowny, a ja- taka szara myszka. wiedziałam, już że nie mam szans, więc przestałam poprawiać fryzurę i zmieniać postawę na seksowną. wtem jego buty zatrzymały się przy moich. zamarłam. po chwili ciszy powiedział, że jestem niesamowita, podniosłam głowę i zapytałam się czy mówi do mnie. w odpowiedzi dostałam tylko niewinny pocałunek w policzek, a reszta panienek zrobiła się czerwona z zazdrości.
|
|
|
a gdy patrzyła na 'co cię spotka jutro' na facebooku, najpierw wylosowała, że dostanie jedynkę z biologii za pytanie, kliknęła na ponowne sprawdzenie, ponieważ nie ma jutro biologii. za drugim razem wylosowała 'twoja miłość powie ci, że cię kocha', ponownie kliknęła na sprawdzenie co się jutro wydarzy, bo to, że on ma wyznać jej miłość jest bardziej nierealne, niż dostanie jedynki z pytania z biologii, której nie ma.
|
|
|
bezsenna noc spędzona na zimnym parapecie ze słuchawkami w uszach, a w nich śpiewający o miłości Pezet - teraz każda moja noc wygląda tak odkąd odszedłeś.
|
|
|
a dziś z papierosem w ustach patrzyłam jak pali się pamiętnik, w którym zawsze pisałam twoje imię. nie wierzyłam, że może to coś pomóc, a jednak. jakoś lżej zrobił mi się na sercu.
|
|
|
godzina 23. siedzieliśmy sami na huśtawce, kłóciliśmy się, nagle mama zawołała mnie, abym wyniosła śmieci, zostawiłam go na chwile wykonując polecenie. wracając nie widziałam już go. ze smutną twarzą wyszeptałam "odszedłeś!?". stojąc tak w rozsypce usłyszałam z ciemnego kąta "nigdy bym cię nie zostawił".
|
|
|
|