znowu walę krechę z myślą, że będzie tą ostatnią
i albo sie zaćpam, albo skumam, że nie warto
i rzuciłabym to dawno, rzuciłabym to tak, o,
jak każdy z nas chociaż to już niezłe bagno,
no i krzyczę weź mnie ratuj, kiedy patrzysz w moje oczy
ale nie chcesz tego słyszeć,
nic nie mówisz i odchodzisz
i znów płaczę, i chuj, że płaczę, co?
|