|
madziik.moblo.pl
słucham Morrisa bo nie podobała Ci się jego muzyka palę papierosy bo tego nie lubiłeś piszę z M. nigdy Ci to nie odpowiadało mam wielu przyjaciół zyskałam ich prz
|
|
|
słucham Morrisa, bo nie podobała Ci się jego muzyka, palę papierosy, bo tego nie lubiłeś, piszę z M. - nigdy Ci to nie odpowiadało, mam wielu przyjaciół, zyskałam ich przez rozstanie z Tobą. ale po co mi to wszystko?
|
|
|
są słowa, których nie dam rady cofnąć. / abstracion.
|
|
|
I ciągle sobie wmawiam, że ten zdrajca nie zasługuje na moja miłość, on nawet na nienawiści nie zasługuje - właściwie to na żadne uczucie. Rozum zaakceptował tezę, serce nie bardzo.
|
|
|
kurwa, weź to chociaż doceń.
|
|
|
stała o drugiej ulicy wpatrzona w jeden punkt. w niego.. nie był sam.. był z inną.. ją przytulał, całował, głaskał... A ona ? Obiecała sobie ' ani jednej łzy przez niego ! ' .. odeszła z dumą - kochając nad życie.
|
|
|
- Po co chciałeś się ze mną spotkać 0 5 rano? - Kochanie, ja właśnie zrozumiałem coś bardzo ważnego. - Co takiego.? Chyba nie...? - Nie, skarbie. Ja Cię tylko kocham!
|
|
|
mam takie ćwiczenie na sprawdzenie czy Ci zależy: usiądź wygodnie i pomyśl, co byś czuł i co zrobił, gdyby nagle okazało się, że jutro już mnie nie będzie?
|
|
|
wolę się z Tobą przyjaźnić i mieć Cię przy sobie, niż powiedzieć dwa słowa za dużo i stracić Cię na zawsze. !
|
|
|
Mówisz '' KOCHAM" choć nie wiesz co to oznacza. Żyjesz choć to nie jest łatwe. Ranisz choć nie zdajesz sobie z tego sprawy. Zapomniałam. Oszukuje samą siebie. Wspomnienia, ach te cholerne wspomnienia. Mówię " koniec! nigdy więcej! " lecz tak naprawdę kieruje się rozumem a nie sercem.
|
|
|
` nasze radio wciąż gra, a ty odchodzisz 30 raz .
|
|
|
Dlaczego myślisz ze go kocham ? - Widzę to w twoich oczach, nie potrafisz sie na jego widok nie uśmiechać, gdy słyszysz jego imię przygryzasz delikatnie wargi, i gdy patrzysz w jego stronę to oczy świecą Ci jak gwiazdy. - To jeszcze nic nie znaczy. - Ja znam Cie zbyt dobrze żeby od tak dać sie oszukać.
|
|
|
Boję się. Nie zachowuje się już tak jak dawniej. Zdarza się, że ziewa, kiedy czytamy, siedząc koło siebie. Nie przybiega, zziajany, kiedy rozstaniemy się na parę godzin, z miną nieszczęśliwego dziecka, które właśnie uniknęło katastrofy. Przytula mnie jeszcze do siebie, jak przed chwilą, ale teraz nie miażdży mi żeber.
|
|
|
|