Zaczynam z płaczem nowy dzień,
Patrzę na ludzi, na siebie samego,
Mówię do Niego: weź to zmień,
Miłości nie zbuduję z niczego.
Smutny dzień, smutne humory,
Przypominam sobie wspaniałe chwile,
Myślę sobie: jestem stracony,
Czym jak nie Tobą się zadowolę?
Pytam dlaczego? Co mnie brakuje?
Myśląc gram na gitarze,
Smucę się, czekam aż się uspokoję,
Może smutne chwile wymarzę.
Coraz bardziej zarażam się śmiercią,
Smutek niszczy wszystko, co szczęśliwe,
Dusza wypełnia się cała nicością,
Wszystko w miłości stało się niemożliwe.
Myślę, czemu dopadł mnie taki los?
Od ludzi gorszych się roi,
Lecz nie dla mnie ta miłość,
Może żyletka mnie uspokoi.
Bywałem i słabszy emocjonalnie,
Od Ciebie się nigdy nie uwolnię,
Wspanialszej dziewczyny nie poznam,
Chcę do Ciebie powiedzieć - kocham.
Modlę się, byś mnie pokochała,
Ale na lepszych byś polowała,
Lecz czy to żywe, czy monotonne,
O Tobie nigdy nie zapomnę.
|