|
liiebe.moblo.pl
Gdybyś był a nie bywał raz na jakiś czas.
|
|
|
Gdybyś był, a nie bywał, raz na jakiś czas.
|
|
|
To i tak wiedz, że gdzieś, świeci słońce dla nas.
|
|
|
I przyrzekam kochać cię przez całą wieczność, każdego dnia wieczności osobno.
|
|
|
Bo to co cię uskrzydla, potrafi być jak morderca.
|
|
|
Pragnę cię tak, jak pragnie się powietrza, by oddychać. Nie jest to wybór, ale konieczność. ♡
|
|
|
Obserwujące mnie wampiry też zaczęły oddychać, a ich oddechy mieszały się z ową najcudowniejszą z woni, wydobywając z niej nowe pokłady piękna. Cóż się w niej jeszcze kryło prócz miodu, słońca i bzu? Cynamon, hiacynt, gruszka, woda morska, piekący się chleb, sosna, wanilia, wyprawiona skóra, jabłko, mech, lawenda, czekolada... Tyle porównań, ale żadne do końca nie trafione. W każdym razie coś kojarzącego się jak najlepiej. / Przed świtem
|
|
|
Kiedy zapatrzyłem się w porcelanową buźkę maleństwa, które w połowie było wampirem, a w połowie człowiekiem, wszystko co miało dla mnie jakiekolwiek znaczenie, uleciało ze mnie – niczym pęk balonów uwolnionych serią cięć[...] Nie dryfowałem jednak. W miejscu trzymała mnie nowa więź – o stokroć silniejsza niż tamte razem wzięte. Jedna więź, ale jakby ich milion. I nie sznurków od balonów, tylko stalowych kabli łączących mnie z jedną rzeczą – z centrum wszechświata. Rozumiałem to już – rozumiałem, gdzie ono leży. Nigdy wcześniej nie dostrzegałem tej symetrii w budowie kosmosu, ale nagle uznałem ją za oczywistość. To nie ziemska grawitacja sprawiała, że stałem, tam gdzie stałem. Tylko nowo narodzona dziewczynka w ramionach blond wampirzycy. Renesmee. / Przed świtem
|
|
|
Znowu poczułem się pusty – tym razem, bo straciłem w życiu cel. / Przed świtem
|
|
|
Byłem jak narkoman, któremu kończyły się zapasy. Dzień, w którym miałem zacząć przymusowy odwyk zbliżał się nieubłaganie i im więcej miałem strzelić sobie dziełek, tym bardziej miałem później cierpieć. / Przed świtem
|
|
|
Życie to jedno wielkie gówno, a potem się umiera. Ta. Chciałoby się. / Przed świtem
|
|
|
– Nie bój się – szepnęłam. – Jesteśmy sobie przeznaczeni. Już zawsze będziemy razem. / Przed świtem
|
|
|
To, że patrzył na mnie w ten sposób, nie miało dla mnie najmniejszego sensu. Jak mógł mieć mnie za nagrodę? To on był nagrodą. A ja zwycięzcą, któremu nieprzyzwoicie się poszczęściło. / Przed świtem
|
|
|
|