|
jej obojętny ton głosu doprowadza go do szału. on nie lubi być ignorowany. cały czas w centrum uwagi, co mu właściwie odpowiada. w teatrze życia na scenie, jako jeden z głównych bohaterów, a ona preferuje ostatnie miejsca na widowni. jest jak krytyk, który po zakończonym spektaklu nigdy nie bije braw, tylko wytyka choćby najdrobniejsze błędy
|
|
|
- Co ty właściwie masz na ustach ?
- Magenta Extreme Lip Line - poinformowałam.
- Smakuje ?
Przejechałam językiem po wargach.
- Nooo.
I wtedy jego usta znalazły się na moich.
- No to spróbujemy - mruknął.
Pozwoliłam mu na to.
Próbował smaku moich ust ,przesuwając czubkiem języka wzdłuż konturów warg.
|
|
|
Zobaczyłam, jak na nią patrzysz. W jednym momencie znikły wszystkie nasze marzenia.
|
|
|
To było takie kiczowate i romantyczne zarazem
|
|
|
'Ulica była brudna, chodnik nieco zimny. A ona była zbyt smutna, by zwracać uwagę gdzie płacze.'
|
|
|
' Że nie ma mnie obok Ciebie, potraktuj to jak ferie
|
|
|
Miłość ? To raptem słowo ! Słowo z kina, z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć i już wszystko będzie dobrze, . Lecz to tylko słowo, łatwo je wypowiedzieć, równie łatwo unieważnić.
Jednak spróbój przekształcić je w ściany domu, który stać będzie latami, niczym nie zagrożony i da Ci szczęście, bezpieczeństwo, poczucie sensu i radości z każdej chwili spędzonej wspólnie.
|
|
|
Czasami lubię wieczorem wyjść sama na spacer , pójść do parku i usiąść na ławce , udawać, że na kogoś czekam , w nadziei , że rzeczywiście przechodzić będziesz tą drogą , zatrzymasz się , usiądziesz obok i powiesz , że właśnie szukałeś tej jedynej .
|
|
|
sam sobie narysuj świat.`
|
|
|
nie chciała się od nikogo uzależniać. Zawsze sama się troszczyła o siebie, nie chciała nikogo potrzebować, nie chciała, by ktoś potrzebował jej. Zawsze sprawdzała się we wszystkim, czego próbowała, zawsze była błyskotliwa i szybko się uczyła. Jedyną rzeczą, w jakiej nie okazała się dobra, była miłość.
|
|
|
nigdy nie pozwolił jej zapalić papierosa. mogła ściągać od niego buchy. mogła upijać się do granic przytomności. mogła przeklinać. mogła krzyczeć. ale, cholera, nie mogła palić. nie rozumiała tego, aż do jego odejścia. wtedy zrozumiała, że dmuchając mu jointowym dymem w twarz, przechodząc pijana, wykrzykując przekleństwa nie zrobi mu przykrości. i właśnie dlatego, przechodząc obok niego zapaliła swojego pierwszego papierosa. dopiero, gdy zobaczyła ten ból w jego oczach, jaki on zadał jej odchodząc, poczuła cholerną ulgę.
|
|
|
|