|
wciąż mierzyć w cel,nawet kiedy z sił opadam.
|
|
|
idę za ciosem czy czekam by gnić,wilk wśród kundli,które wolą szczekać niż gryźć?
|
|
|
niżej poziomu,na którym jesteś,tego poziomu nie widzą dziś ci którzy będą mówić,a na pewno będą mówić. zostań ponad zasięgiem ich słów,wielkich słów,ale pełnych obłudy.
|
|
|
unieś się ze mną,zostaw codzienność,porzuć obawy,bezsilność i wstyd.
|
|
|
mierzę wysoko i lecę wzwyż w kierunku blasku słońca. nie chcesz iść? możesz tu zostać stojąc w miejscu,moknąć w deszczu lub ucieć stąd i wzbić się nad otchłań.
|
|
|
wreszcie zrozum,że nie chcę żyć tak jak reszta,mam większe sny,to tylko jeszcze jeden z nich.
|
|
|
to,które przedtem znałaś życie zostaw dziś. progress to jeszcze nic w porównaniu z tym,gdzie możemy być. powiedz mi,czy widzisz ten bezkres?
|
|
|
sam w podróży wchłaniam wolność intensywnie i też się boję,że z planów które układam nic nie wyjdzie.
|
|
|
los napluł mi w pysk,chciałbym żyć i być sobą.
|
|
|
krew spływa po gardle,wóda płonie jak rzeka,a Ty gdzieś pomiędzy oddechami na mnie czekasz.
|
|
|
oddałbym wszystko,żeby dziś być gdzieś z Tobą.
|
|
|
wiesz,bo to życie mnie rzuciło gdzieś między sukcesem,a klęską.
|
|
|
|