widziałam Go dziś. szedł uśmiechnięty, zadowolony, a ja - z opuszczoną głową gapiłam się pusto przed siebie, no ale zauważyłam Go. bo jak mogłam Go nie zauważyć. w pewnym momencie spoważniał, i popatrzył na mnie takim samym wzrokiem, kiedy się rozstawaliśmy. w tym momencie zapragnęłam Go mieć znów przy sobie. chociaż już pogodziłam się z tym, że nigdy nie będziemy razem, to po tych 4 miesiącach rozłąki, moj miłość do Niego wzrosła dwukrotnie. a więc pozdrawiam tony chusteczek higienicznych i czekoladę. ;(
|