Wołam setny raz
Ale wciąż cisza trwa
Byłeś bajką moich dni
Żegnaj, gaśnie rytm
Dziś tylko łza pełni straż.
Idę znów pod wiatr
A nadzieja w sercu umiera....
Czarną nocą grałeś mi
niezdarnie siadła na parapecie,
wystawiając nogi za okno.
machała nimi beztrosko,
nie zważając na fakt,
że znajduje się na dwudziestym piętrze.
` przecież kazał jej być dzielną.