|
kolorowatecza.moblo.pl
w świecie kolorowej kredki. wariatka w sukience ze złota. Mokra poduszka od łez.
|
|
|
w świecie kolorowej kredki.
wariatka w sukience ze złota.
Mokra poduszka od łez.
|
|
|
Do twarzy mi w smutku , zaprzyjaźniłam się z nim nawet ...
- Znów płaczesz ?
- Nie tylko coś mi wpadło do oka
- Mówisz tak za każdym razem
- Lepsze to niż przyznać , że jestem słaba
Popatrz jak wszystko się zmienia płyną łzy znikają marzenia...
|
|
|
.. a rano ? przyklejam do twarzy uśmiech , jak co dzień . wieczorem zmywam go jak tusz z rzęs . to wszystko .`
|
|
|
`-Już zapomniałam jak to jest.
-Co takiego?
-Jak to jest być tak beztrosko i cholernie szczęśliwą..`
|
|
|
Kochasz mnie?
- Tak.
- Dlaczego?
- Bo inaczej nie umiem.
- No ale czemu?
- Bo tak.
- Jak tak?
- Tak.
- Wyjaśnij mi to.
- Jesteś jak powietrze.
- Powietrze jest niewidoczne.
- Ale zawsze przy Tobie.
- Nieodczuwalne.
- Zawsze Cię otula.
- Nadal nie rozumiem.
- A umiesz żyć bez powietrza?
- Nie.
- No właśnie, a ja nie umiem żyć bez ciebie!
|
|
|
…na zakurzonych półkach rysować uśmiechnięte buźki.
|
|
|
Jestem wredna, arogancka, niemiła? Być może. Ale to dlatego, że ktoś mi kiedyś powiedział, że w życiu nie można być gorszym od innych. Trzeba się dostosować.
|
|
|
Gdy zobaczysz w jej oczach łzy, nie pytaj się dlaczego..I tak Cię okłamie.. Ale bądz przy niej.. i oboje milczcie.. dla niej cisza to lekarstwo. Nigdy nie pytaj co się stało. I tak Ci nie powie prawdy. Bo ona jest inna. Ona ma swój świat.. zamyka w sobie cały ból, chce go udusić, a potem wypłakać.. Cały czas z nim walczy. Nie umie się zwierzać, za bardzo ją to boli.. Zapisuje to tylko w swoich myślach.. Wszyscy mają ją za szczęśliwą dziewczynę, która cały czas się śmieje.. Ale ona się śmieje, żeby nie płakać. Gdy popatrzysz w głąb jej oczu, poznasz prawdę.. Tylko tak możesz zobaczyć co ona czuje I jaka naprawdę jest.. A potem ile dla Ciebie znaczy
|
|
|
Kiedy stał obok niej, wtedy chciała go dotknąć , chociaż opuszkami palców, poczuć ciepło jego dłoni. Skrępowanie uniemożliwiało jej zrealizowanie jedynego pragnienia, które w tamtej chwili w niej tkwiło. Dosłownie wyjadała go wzrokiem, a potem nieśmiało, drżącym głosem tłumaczyła, że łzy, które płyną jej po policzku, niewiele mają wspólnego z nim, że to przez wiatr, który zbyt mocno wiał jej w oczy… Ale on wiedział. Wiedział, że chodzi o niego. Wiedział, że nigdy nie będzie go miała. Dlatego uśmiechał się ironicznie i nie po raz pierwszy w okrutny sposób łamiąc jej serce, odchodził najwolniejszym krokiem, żeby mogła chociaż popatrzeć, jeśli nigdy nie będzie dane jej go mieć…
|
|
|
a ona wciąż udawała ,że jest mistrzynią wymazywania z pamięci bolesnych wspomnień i przykrych doświadczeń..
|
|
|
Z obgryzionymi do krwi paznokciami, zapuchniętymi ustami, brudnymi od tuszu, pełnymi łez oczami, drżącymi dłońmi wystukiwała jego numer. Największym wysiłkiem było naciśnięcie zielonej słuchawki. A jeśli nie jest sam? Jeśli Ona z niem jest? Czy rozmawiają? A może ją obejmuje? Tak, jak to tylko on potrafi. Delikatnie oplata ją w talii swoimi ramionami, głowę kładzie na ramieniu, a do ucha szepcze jej czułe słowa. Uszczęśliwia ją tym. Czuje się wtedy taka dumna, bezpieczna. Wyróżniona. A może właśnie ją cału... Nie! Tej myśli nie pozwoliła uformować się do końca. Ile jeszcze jej biedne serce miało zostać potłuczone na drobny mak przez ciężki młot obojętności?!
|
|
|
odkąd cię poznałam noszę w kieszeni szminkę...
|
|
|
|