Mógłbym wykorzystać sen, albo dżina, albo życzenie
By dostać się do miejsca o wiele prostszego niż to
Bo po tym całym imprezowaniu, zgnieceniu i zniszczeniu
I tym całym błysku, blasku i modzie
I po tym pandemonium i po tym całym szaleństwie
Przychodzi czas gdy znikasz w ciemności
I gdy gapisz się na telefon na kolanach
I masz nadzieję, ale ci ludzie nigdy nie oddzwaniają
Ale to po prostu ta historia się tak rozwija
Dostajesz kolejną dłoń nim się zwijasz
I gdy twe plany zamieniają się w piach
O co byś prosił, gdybyś miał jedną okazję?
|