|
kochaniekocha.moblo.pl
Pójdziemy na spacer. Będziemy tak chodzić i chodzić. W końcu złapiesz mnie za rękę. Przyciągniesz mnie do siebie spojrzysz głęboko w oczy przytulisz. A na koniec? Na
|
|
|
Pójdziemy na spacer. Będziemy tak chodzić i chodzić. W końcu złapiesz mnie za rękę. Przyciągniesz mnie do siebie, spojrzysz głęboko w oczy, przytulisz. A na koniec? Na koniec powiesz mi jak mocno mnie kochasz. Dobrze ?//uwielbiaj
|
|
|
poszła w ich pamiętne miejsce. usiadła na pamiętnej ławce, a wspomnienia po raz kolejny rzuciły się jej na szyję. była cała roztrzęsiona. na twarzy, miała rozmazany tusz. w ręku trzymała, butelkę czerwonego wina. - tęskniłaś? - usłyszała z oddali. obróciła się gwałtownie. stał. jak gdbyby, nigdy nic. wpadła w atak furii, rzuciła butelką o chodnik. wino spływało, po ulicy. podeszła do niego i wybuchając płaczem, niczym opętana, zaczęła okładać go rękami. - po co wracasz?! po co?! dlaczego znowu robisz mi to samo?! nie chcę Cię widzieć, rozumiesz?! nie chcę Cię widzieć! opadła z sił. kucnęła i zwinęła się w kłębek. klęknął obok niej. przytulił, czule całując w policzek, wyszeptał, że to był ostatni raz, że to się nigdy więcej nie powtórzy. - naiwnie uwierzyła. po raz kolejny. // abstracion
|
|
|
To jest tak jakby serce i rozum się ze sobą strasznie kłóciło, prowadziło wojnę. Jedno mówi: -Kochaj! A drugie: -Pierdol Go!”/minimum4znaki
|
|
|
leżała bezwładnie na podmokniętej przez tanie wino, podłodze. na jej policzkach widniały rumieńce. ciśnienie skoczyło jej z powodu niekontrolowanego wybuchu płaczu. włosy miała rozczochrane jak nigdy wcześniej. rękawy sukienki miała całe mokre, umazane resztkami tuszu po ocieraniu łez. zapalając kolejnego papierosa, starała wbić sobie do głowy, że nie słusznie jej na nim zależy. że nie warto robić sobie złudnej nadziei. że bezsenne noce, nie są tego warte. właśnie wtedy, usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi jej pokoju. podnosząc delikatnie głowę, próbowała zobaczyć, co się dzieje. łzy, przez które niemal oślepła, wcale jej w tym nie pomagały. usłyszała ciche 'witaj'. doskonale znała ten głos. podnosząc się gwałtownie, starała się okiełznać. opuszkami palców, przejechała po brzegach ust, żeby zetrzeć rozmazaną szminkę. otworzyła szeroko oczy z niedowierzania. zobaczyła jego uśmiech. jedyny w swoim rodzaju. podszedł do niej. wplątując palce w jej blond loki, wyszeptał: wróciłem.|abstracion
|
|
|
niepełnosprawna miłość zamknięta w psychiatryku
|
|
|
'Kochaj albo rzuć, dokonaj albo gin. cokolwiek czynić masz czyń '
|
|
|
realistka, a zarazem nieogarnięta romantyczka. do ideału jej daleko. jednak wierzy, że znajdzie kogoś, za kogo oddałaby życie i bez grymasu nawet ostatnią kostkę czekolady. przecież każdy ma prawo do miłości prawda ? / tenmilesaway
|
|
|
Jestem za tym żeby geje mogli mieć dzieci, ale tylko pod jednym warunkiem - jeśli sami sobie je zrobią. / [demotywatory]
|
|
|
Ej chodź poudajemy, że zwariowaliśmy na swoim punkcie. ; pp
|
|
|
jestem tak cholernie szczęśliwa , że mogłabym kurwa wysrać tęcze.
|
|
|
nie mów do mnie słońce, bo na słońce nie można patrzeć
|
|
|
|