Podziwiam ich za tą wspaniałą umiejętność. Najpierw im zależy, a później mają wyjebane po całości. I zmusza Cię to do zastanawiania się nad tym, co wtedy czuli, myśleli czy chcieli. Głowisz się nad tym, jak tak po prostu mogło im to wszystko przejść. Czy nie miało to dla nich żadnego znaczenia? My potrzebujemy dużo czasu na pogodzenie się z czymś co sprawia nam ból. Zajmuje nam to dni, tygodnie, miesiące, nawet lata. A oni? 'Było minęło'. Spływa to po nich i nie chcą nawet utrzymywać głupiej znajomości. A my za nic w świecie nie możemy zrozumieć jak tak zwyczajnie już ich nie obchodzimy.
|