Jeszcze do dziś mam blizny na ciele od żyletki, pamiętam te czasy kiedy najmniejsza życiowa porażka, zawód miłosny, problemy w domu ze starszymi, wieczne kłótnie z przyjaciółmi, najbanalniejsze komplikacje były pretekstem do szpecenia swojego ciała. Pamiętam tą krew na pościelach w moim pokoju, porozcinane nadgarstki, pamiętam walające się po podłodze tabletki. Przez dłuższy czas trułam, okaleczałam, niszczyłam swoje ciało i szczerze mówiąc w tamtych momentach było mi obojętne co się ze mną stanie. Dzisiaj wiem, że byłam małą, bezmyślną gówniarą, która swoje życie miała za nic. Chociaż Bóg obdarzył mnie dość kruchą psychiką, radzę sobie, kurwa, bo nikt za mnie tego nie zrobi. ( dajmitenbit )
|