|
klaudusia0622.moblo.pl
Mam w głowie nadmiar myśli których nie umiem uporządkować w żaden sposób. Wkurzają mnie bo nie dają mi spać bo nie pozwalają się skupić bo nie dają nawet minuty spokoj
|
|
|
Mam w głowie nadmiar myśli, których nie umiem uporządkować w żaden sposób. Wkurzają mnie bo nie dają mi spać, bo nie pozwalają się skupić, bo nie dają nawet minuty spokoju.
|
|
|
bycie niczyją nie motywuje do codziennego wstawania z łóżka.
|
|
|
Miałam być doskonała, miałam umieć usunąć się w cień i niczego nie wymagać. Miałam nie płakać, nie żądać, cieszyć się chwilą, mało mówić i dużo się śmiać, ale w końcu i mi czasem brakuje sił.
|
|
|
Daj rękę - Po co ? - Zobaczę czy pasuje do mojej - A jeśli pasuje, to co wtedy ? - Wtedy mogę Cię trzymać za rękę do końca świata.
|
|
|
zaprojektuj mi perfekcyjną miłość z Tobą w roli głównej, proszę?
|
|
|
obracam telefon w dłoniach, czując jak drżą mi palce. kiedy nie odpisujesz, wariuję, że mogłoby Ci się coś stać...
|
|
|
widzisz tą gwiazdę na niebie? - zapytał, obejmując ją w talii. skinęła głową. - za każdym razem gdy na nią patrzę, czuję się jakbym patrzył Ci w oczy. - niby dlaczego? - bo przypomina mi Twoje radosne iskierki w tych czekoladowych tęczówkach.
|
|
|
ciągle szukam pretekstu, by napisać Ci gwiazdkę przy dwukropku.
|
|
|
ja pierdole czy ty kurwa nie widzisz jak mi na tobie zależy . czy ty tak ciężko kumasz ? nie widzisz jak staram sie za wszelką cenne napisać do ciebie jebanego esemesa ? czy ty kurwa tego nie widzisz ?
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
|
śmiałam się z najlepszej przyjaciółki, kiedy zakochała się na zabój, szukała twarzy ukochanego wśród tłumu i nie wypuszczała komórki z dłoni. teraz sama nie robię lepiej, szkoda tylko, że jej się poszczęściło a mnie nie...
|
|
|
z każdym dniem wstaję i patrząc w lustro mam ochotę strzelić sobie w twarz, za to, że jestem taka uparta i wciąż się łudzę, że jeszcze sobie o mnie przypomnisz.
|
|
|
|