|
pojechałam z kuzynem na osiedle,którego nie lubiłam-miałam do tego poważne powody,a On nigdy nie wiedział co jest pięć.siedziałam na masce auta nudząc się,gdy On nawijał z kumplami.nagle podbili inni goście.spojrzałam w ich stronę po czym odwróciłam się ze słowami 'kurwa,wiedziałam'.cały czas przyglądał mi się pewnien ziomek.czułam to spojrzenie,ale ingorowałam je.wkońcu podszedł bliżej mówiąc 'pozdrów brata, Młoda'.w tym momencie wszyscy zamarli.kuzyn patrzył na Niego z niedowierzaniem.nastała dziwna cisza.stanęłam obok auta mówiąc 'coś Ty kurwa powiedział?'. 'to co słyszałaś'-odpowiedział,śmiejąc się.chyba nigdy w życiu nie wpadłam w taki szał.podbiegłam napierdalając Go pięściami po mordzie,i krzycząc 'Go już nie ma,chuju'.biłam Go z całej siły,o której posiadaniu nie miałam pojęcia.wkońcu kuzyn ledwo odciągnął mnie od Niego.długo jeszcze wyrywałam się w Jego stronę,ale uścisk kuzyna był silniejszy.zabrał mnie do domu,nigdy więcej nie poruszając tematu tamtego dnia./veriolla
|