nienawidzę poranków. budząc, się uświadamiam, sobie, że znów czeka, mnie podła rzeczywistość.
wstając, z łóżka, szepczę, do siebie, że jestem, gotowa ponownie się rozczarować.
gdybyś mógł uzależnić się mną tak jak ja uzależniłam się papierosami...
gdybyś codziennie rano dziękował Bogu, że masz mnie tak jak ja dziękuję, że mam fajki...