"W beztroskim uniesieniu
W nagrodę i za karę
O świcie i o zmierzchu
Właśnie tak
W rozkoszy zapomnieniu
Bez granic i naprawdę
W świadomym nieistnieniu
Teraz Tu..."
Wolę szaleńca, który o 4 nad ranem obudzi mnie żeby pójść ze mną na wschód słońca, niż romantyka, który przyniesie mi śniadanie do łóżka. [http://lu.bie.to]