Kochać i tracić, pragnąć i żałować, Padać boleśnie i znów się podnosić, Krzyczeć tęsknocie "precz" i błagać "prowadź" Oto jest życie: nic, a jakże dosyć...
Znów spadł chłodny deszcz (on) pochylił głowe (swoją dłoń)
Jak Wtedy kiedy ją mijał obawiając się co powie
Wiedział że serce nie wytrzyma gdy spojrzy
Ona w jego zmarznięte oczy pełne smutku oczy
W jego pragnienie zbite martwą ciszą
Cały czas chłodny deszcz anioły milczą
On się boji (nic nie wie) że ona myśli o nim
Te dziesiątki stron za miłością w pokoni
Pamięta te słowa okryte goryczą
Tajemnicą ona płacze gdy krzyczą
Proszę spójrz na mnie zatrzymaj się proszę pogadajmy
Nie bój się mnie i podnieś swoją głowe proszę
Chodz na chwile przeszedł znów zostawił ją w tyle
Sam coś mu pękło serce skamieniało cały czas
chłodny deszcz uczucie rozmywa
On i ona w miłosci bez jutra (bez jutra)
... Ty znów okłamiesz mnie kiedy spotkam Cię w tym miejscu
To czego tylko chce ja z tobą w chłodnym deszczu
Nie potrafisz znów zatrzymać mnie
chociaż wiem że bardzo chcesz