Gdy Cię pierwszy raz ujrzała, miała mieszane uczucia. Niechlujny, z dwudniowym zarostem, niedbale bawił się kłosem pszenicy. Wiedziała, że to nie jest mężczyzna dla niej. A dzisiaj.? Dzisiaj płacze w poduszkę, bo jej przeczucie nie zawiodło.
Zadzwoń nawet w nocy, ja zaraz wstanę, możesz na mnie liczyć nie tylko dzisiaj. Pamiętaj te słowa, bo to obietnica. Co by się nie działo noś do góry głowę, przecież masz mojego serca połowę.
Miłość po co ona nam.? Rozwala się jak zwiędły kwiat. Rani jak róża. Wydobywa płacz jak cebula. Rozwiewa się jak wiatr. Choć nie raz pobudza do życia nas.