Miała piękne oczy, W które uwielbiał patrzeć, Błękit głęboki niczym ocean.. Skórę gładszą niż jedwab, Delikatną bardziej niż pajęcza sieć falująca w powiewach wiatru, Jej dotyk przyprawiał go o dreszcze, Działał jak narkotyk, Wprawiał w euforię.. Usta koloru dojrzałych malin, Słodkie jak najprzedniejszy miód, Usta.. Na których gdy tylko zagościł uśmiech, Były mu słońcem o poranku.. Głos.. Gdy go słyszał, Myślał ze słyszy anioła, Głos, który koił wszystkie smutki, Pozwalał zapomnieć o reszcie świata.. Skupić się tylko na tej chwili.. Włosy.. W których zawsze miała wiatr.. Kochał ich dotyk, Zapach.. Zapach nie pozwalający myśleć o niczym innym, Niż.. O niej.. Była wszystkim co miał, Wszystkim czego mógł pragnąć, Zawsze przy nim.. Zawsze za nim.. Zawsze z nim..
|