Siedzieli na kocu i rozmawiali, w pewnym momencie on powiedział "Kocham Cię". Nastała cisza. Ona patrzyła się na niego, a on na nią, tak jak małe dzieci na ostatniego lizaka w sklepie. Po chwili dodał że miał się nie zakochiwać, ale w takiej cudownej dziewczynie nie da się. Z czasem ta cisza ustała. Zapytała się czemu jej tego nie powiedział wcześniej, olewał ją na każdym kroku. Odparł że bał się reakcji, przecież każdy inaczej reaguje. Z dumą że jest ktoś dla kogo może żyć wstała i powiedziała też Cię kocham. Ze łzami w oczach przeprosiła za wszystkie złe słowa wypowiedziane w jego stronę. On również wstał, powiedział kochanie nic się nie stało. Otarł jej łzę, i pocałował. Kto mógł wiedzieć że taki zwalony dzień, zamieni się w najlepszy pod słońcem. /karmeloweciastkolove
|