 |
karmelowa1616.moblo.pl
Pik. Pik. Rzucam się na telefon bo przecież Ty napisałeś prawda? Przeprosiłeś i będzie jak kiedyś? Odczytałam. To nie Ty nie będzie tak jak kiedyś.
|
|
 |
Pik. Pik. Rzucam się na telefon, bo przecież Ty napisałeś, prawda? Przeprosiłeś i będzie jak kiedyś? Odczytałam. To nie Ty, nie będzie tak jak kiedyś.
|
|
 |
Gdyby miłość mogła decydować o wszystkim, byłabym teraz z tobą .
|
|
 |
Nie myśl , nie płacz , nie tęsknij ,
nie sięgaj po kolejną paczkę papierosów,
po kolejną butelkę taniego wina, nie rób tego .
On naprawdę nie jest tego wart .
|
|
 |
Wyobraźcie sobię tę ciszę gdyby ludzie mówili to co wiedzą :)
|
|
 |
potrzebuję kogoś - do kogo będę mogła zadzwonić o czwartej nad ranem i zacząć , przeklinać na życie , płacząc z bezsilności . a on nie rzuci słuchawką , tylko wyciągnie mnie na spacer w piżamie , boso , w ramach pocieszenia
|
|
 |
- Gdyby mu naprawdę zależało, już dawno by do mnie napisał.
- A Ty do niego napisałaś?
- Nie.
- A zależy Ci?
- No przecież sama wiesz jak bardzo.
- No właśnie...
|
|
 |
czy zawsze musi być tak, że innym możesz pomóc w związku i u nich jest zajebiście a twój ci się jebie ?
|
|
 |
Najbardziej lubiła te chwile, gdy przychodził pod jej dom z butelką wina ledwo stojąc na nogach i śpiewał jej jak bardzo ją kocha, a ona z radością wybiegała do niego rzucając mu się na szyje, nie zważała nawet na sąsiadów stojących w oknach swojego domu, liczył się tylko on i te kwiaty które zrywał specjalnie dla niej z ogródka z jednej z sąsiadek .
|
|
 |
znowu zamiast 'lekcja' napisała 'miłość', w temacie wpisała jego imię, a dzisiejszą datę zamieniła z datą ich ostatniego pisania. znowu zaczęła jej doskwierać niewyobrażalna tęsknota. znowu przyłapała się na tym, że nie potrafi wytrzymać nawet sekundy bez myślenia o jego osobie.
|
|
 |
-Znasz to uczucie gdy rano się budzisz o 5 i już chcesz iść do szkoły , znasz to uczucie gdy jak wyjdziesz ze szkoły a już tam chcesz wracać , znasz to uczucie gdy wejdziesz do domu ze szkoły i od razu chcesz się pogrążyć w nauce ? Spoko. Ja też nie ; >>
|
|
 |
zeszła do kuchni by zaparzyć sobie herbatę. z szafki wyjęła kubek wrzucając saszetkę. obok postawiła szklankę - tę samą, z której zawsze pił On. zalała wodą oba naczynia, po czym zaczęła słodzić Jego herbatę. ' dwie, prawda ? ' zapytała samej siebie . wsypując łyżeczkę cukru Jej ręka zaczęła drżeć. kucnęła zamykając twarz w dłonie. otarła szybkim ruchem łzy, po czym wstała ogarniając rozsypany na szafce cukier. nagle za sobą poczuła czyjeś ciepło, czyjeś dłonie na swoich biodrach, wargi na szyi, i głos mówiący ' tak . dwie , kochanie ' .
|
|
 |
leciałam do mamy smażącej naleśniki z przeciągłym jękiem 'no dłuuuugo jeszcze?', po czym nie widząc żadnej reakcji wracałam do salonu, kucałam przed telewizorem i przeglądając kasety w końcu wkładałam do urządzenia 'Kosmicznego ducha'. godzinę później sprawdzałam czy spakowałam wszystko do plecaka, a kiedy upewniałam się, że wszystko jest prawidłowo ciągnęłam któregoś z rodziców za rękaw. 'jedziemy?', nieśmiało pytałam. wkrótce siedziałam już na przedszkolnym dywanie z lalką, dwoma misiami i ówdzie najlepszą przyjaciółką. dzieciństwo, kiedy naprawdę było mi obojętne kogo kolega ze starszej grupy będzie trzymał za rękę.
|
|
|
|