Przygnębiającym jest, gdy obserwując ludzi wchodzących do kościoła odkryjesz, że na niemal pełną świątynie ludzi jedynie dwie starsze kobiety i młody chłopak przychodzą samotnie. Równie samotnie, jak ja. Dwie staruszki, które być może nie mają już nikogo, być może zapomniane przez dzieci i wnuków, opuszczone przez mężów. I młodzieniec, w wieku może 16 lat, który przyszedł zapewne jedynie po to, by mieć spokój w domu i czyste sumienie. I ty. Równie samotna. Masz rodzinę. Masz garstkę przyjaciół. Ale jednak czujesz, że czegoś ci brak do pełnego szczęścia... \ kamilejszon
|