|
kadynowelove.moblo.pl
w dopie cyrk a w głowie karuzela.
|
|
|
w dopie cyrk , a w głowie karuzela. ; (
|
|
|
lubię gdy patrzysz jak myślisz, że nie widzę. - a ja lubię gdy myślisz, że wiesz, że patrze. ; )
|
|
|
` Bo lepiej pokazać wszystkim, że cała ta sytuacja mnie bawi, niż totalnie rozwala.
|
|
|
Dlaczego mnie całowałeś,
przytulałeś, dotykałeś skoro podobno nic nie czułeś?
Dlaczego pozwoliłeś, żebym się w Tobie zakochała,
skoro wiedziałeś, że nie chcesz ze mną być ?
|
|
|
Nie wiem czy wtedy byłeś trzeźwy, nietrzeźwy, naćpany, najarany czy cholera wie co.
Ale chciałabym żebyś był taki częściej.
|
|
|
Nie, właściwie to nie jest źle. Są przyjaciele, jest nadzieja, głośny śmiech.
Jest PRAWIE tak jak być powinno.
|
|
|
Bądź kimś, kto usiądzie obok i wysłucha mnie bez otwarcia ust.
Bądź kimś, kto przytuli, gdy zobaczy chwiejącą się łzę na koniuszku mojej rzęsy.
Bądź kimś, kto zawsze będzie po mojej stronie, chociażbym
dokonywał najgorszych decyzji i robił największe błędy świata.
|
|
|
Szczęśliwym jesteś wtedy, gdy kładziesz się jak najwcześniej spać tylko dlatego,
że nie możesz się doczekać kolejnego poranka.
Gdy uśmiechasz się głupio nawet do filiżanki popołudniowej kawy,
Kiedy splątane słuchawki nie są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi.
I nie potrzebujesz zjeść tabliczki czekolady,
bo wystarczy Ci przelotny uśmiech jednego z obcych przechodniów. ; )
|
|
|
Kocham tonąć w Twoich ramionach, zatapiać swoje usta w Twoje, siadać Ci na kolanach i patrzeć na Ciebie takimi wielkimi oczami jak patrzą małe dzieci. Kocham po prostu być przy Tobie.
|
|
|
Chciałabym umrzeć młodo. I tragicznie. Niebanalnie. Nie chcę we śnie, nie chcę zachłysnąć się kawą. Nie chcę przypadkiem. Nie chcę po cichu. Nie chcę w samotności. Chcę głośno, z hukiem, werblami i muzyką. I z czarną flagą.
|
|
|
- on jest seksowny . - tak wiem . - masz szczęście . - tak wiem . - podoba się wielu dziewczynom - tak wiem . - cudownie się uśmiecha . - tak wiem . - ma genialne oczy . - tak wiem . - niesamowicie całuje . - tak w .. skąd wiesz ?! / tymbarkoholiczka
|
|
|
do dzisiaj pamiętam, Twój telefon o 4 nad ranem. zacząłeś krzyczeć, że natychmiast mam zejść na dół. ledwo rozbudzona, w pidżamie zbiegłam na dół, wystraszona, że coś Ci się stało. 'co jest grane?!' krzyczałam, zbiegając po schodach. będąc na dole, przetarłam oczy z niedowierzania. stałeś roześmiany, a na śniegu z miliarda płatków czerwonych róż było ułożonego gigantyczne serce. 'zwariowałeś?!' - krzyczałam, płacząc ze wzruszenia. założyłeś na moje zmarznięte ramiona, swoją kurtkę, a później wziąłeś na ręce, zauważywszy, że stoję boso na białym puchu. - chyba czegoś zapomniałaś - wydukałeś, patrząc na moje zziębnięte stopy. - a Ty, gdybyś miał świadomość, że jestem w niebiezpieczeństwie, zamiast lecieć mi na pomoc, szukałbyś kapci? - spytałam, całując go rozkosznie.
|
|
|
|