 |
Ci ludzie. Miejsca. Zimne piwnice w których za dzieciaka po kryjomu się melanżowało. Wychowani na rapie. Ludzie, którzy pójdą za Tobą w ogień. Teraz kiedy odwiedzam te stare kąty, czuję tęsknotę. Tęsknotę za tym co było. Wiesz, może nie miałam bogatej rodziny i zajebistych ciuchów. Ale jestem dumna ze swojego dzieciństwa, bo wychowałam się na zajebistej dzienicy z zajebistymi ludzmi
|
|
 |
przestałam wychodzić z domu, czułam niemoc i niechęć do robienia czegokolwiek. wszystko wydawało mi się pozbawione sensu. straciłam apetyt, nie mieściło mi się w głowie, że można tak gwałtownie reagować na rozstanie z kimś, kogo znało się zaledwie kilkanaście dni..
|
|
 |
Ciekawi mnie jedna rzecz.. Czy jakbyś wiedział ilu do mnie startuje, na ilu mogłabym Cię wymienić, to czy zmienił byś swoje zachowanie? Zacząłbyś się częściej odzywać? Bardziej byś się mną interesował? Jeśli tak to może Ci kiedyś o tym napomnę, bo może wtedy nasz związek będzie miał sens bytu.
|
|
 |
Z radością oczekuję następnego dnia, mając nadzieję, że Cię zobaczę. A Ty..? Nawet na mnie nie spojrzysz... Kogo ja oszukuję? Z tego nic nie będzie.
|
|
 |
Bo nie mam już siły tłumaczyć sobie, że to tylko głupie zauroczenie. Chciałabym od ciebie usłyszeć chociaż jedno słowo, że to przeczytałeś, obojętnie jakie by nie było
|
|
 |
'ludzie muszą tęsknić, by noc nie była sama'.
|
|
 |
Nie zrobię tego kroku - boję się, że przestaniesz być moim marzeniem...
|
|
 |
Teoretycznie nie można być zazdrosnym o kogoś z kim się nie jest. Właśnie. Teoretycznie.
|
|
 |
- Ja już wiem, co zrobię. Usiądę sobie... o! Właśnie tutaj... i sobie na Ciebie poczekam...
|
|
 |
pamiętaj o ludziach, z którymi przeżyłaś choćby chwilę….
|
|
 |
Kolorowe ubrania i przyklejony uśmiech nie czynią mnie szczęśliwą.
|
|
 |
Mam być do przesady pruderyjna, kokieteryjnie zalotna, zalotnie figlarna, figlarnie ponętna, ponętnie erotyczna, erotycznie niezaspokojona, a wtedy On zwróci na mnie uwagę. Nie daje mi jednak spokoju zasadnicze pytanie: "dlaczego to ja mam być taka, śmaka i owaka, aż do erotycznie niezaspokojonej? Dlaczego to ja muszę robić z siebie idiotkę, żeby On zobaczył we mnie kobietę? A On? Czy nie może tak po prostu podejść, spojrzeć mi głęboko w oczy i czule wyznać: "od pierwszego spojrzenia zwróciłem na Ciebię uwagę"? Widać nie może - westchnęłam z rezygnacją. W recepcie na szczęście we dwoje zadbano o to, żeby kobieta starannie i długo oraz w przemyślany sposób się upokarzała.
|
|
|
|