wyobraź sobie niekontrolowany uśmiech, cieszenie się z widoku nawet tych ludzi których nie lubisz, podskoki na każdą pozytywną myśl. po prostu radość ogarniającą twoje ciało do granic wytrzymałości. -tak, to właśnie szczęście.
-nieformalnie odizolowana od życia. - przeczytał jej opis.- o co chodzi w twoim opisie?-spytał zaciekawiony. -nie ma go. odszedł.wszystko sie skończyło.- nareszcie!-ucieszył się.- sorry..ale, ja sie jakoś nie cieszę...- a ja tak bo w końcu możesz być moja.