|
justchill.moblo.pl
w końcu nachodzi wieczór kiedy jest Ci wszystko jedno. nie zmywając makijażu w mokrym od deszczu ubraniu kładziesz się na podłodze i zasypiasz wtulając się w dywan. n
|
|
|
|
w końcu nachodzi wieczór, kiedy jest Ci wszystko jedno. nie zmywając makijażu w mokrym od deszczu ubraniu kładziesz się na podłodze i zasypiasz, wtulając się w dywan. nazajutrz budzisz się między jedną a drugą nogą od stołu i jedynym Twoim życiowym celem jest znalezienie zapalniczki, a następnie ponowne zaśnięcie tym razem w objęciach nikotynowego dymu. zasnąć i się więcej nie obudzić. przespać problemy. podnieś powieki, kiedy zwyczajnie, samoistnie znikną. to tak samo abstrakcyjne jak wystygnięcie zimnej już kawy.
|
|
|
|
wyszedł. trzasnął drzwiami tak mocno, że niemal wyrwał je z zawiasów. wedle rozkazów spakowała jego rzeczy w walizkę. zauważywszy, że jest w niej trochę wolnego miejsca, nieśmiało do niej weszła. miała nadzieję, że przyjdzie po ubrania i podnosząc walizkę nie spostrzeże się, że waży nieco więcej i zwyczajnie zabierze ją ze sobą.
|
|
|
|
- przecież jest taki zwyczajny, uczy się przeciętnie, nie wygląda jak model. - tą normalność kocham w Nim najbardziej. nie gra, jest sobą. daleko mu do maczo czy cynika, jest po prostu miłym chłopakiem z duszą na ramieniu. - już wszystko rozumiem. - dziękuję.
|
|
|
|
płakałam, bezradnie stukałam stopami o podłogę, gryzłam zaciśnięte pięści, wargi. w akcie desperacji rozbiłam kieliszek pełen czerwonego wina, cieczą zachlapałam podłogę i białą koszulkę. moje ubrania przesiąkły papierosowym dymem, a świat zawirował pod wpływem alkoholu we krwi. usiadłam między kanapą, a komodą i spowiadałam się im z bezwzajemnej miłości. niestety nie odpowiadały.
|
|
|
|
machinalnie usiadłam na tym samym oknie, jak co środę i obserwowałam jego idealną sylwetkę, to jak mówił, gestykulował rękoma, podśpiewywał Grubsona. nie zauważył, że patrzę. gdy przechodził obok rzucił pospolite 'cześć' i uśmiechnął się do mnie, tak że świat zawirował. prawie zemdlałam. po chwili zadzwonił dzwonek - czas wstawać Księżniczko, Twój Książę to zwykły playboy - pomyślałam, i poszłam zapalić.
|
|
|
|
Chciałabym żyć jak motyl - krótko, ale pięknie. {kalejdoskopwspomnien}
|
|
|
|
Piję, palę i wagaruję, jestem niegrzeczna i wredna, wolisz spokojne, ale i tak wiem, że na mnie lecisz.
|
|
|
|
to wszystko jest tak pojebane, że mam ochotę iść spać i obudzić się w niebie.. / eloszmero.
|
|
|
|
mój tata umie wszystko. potrafi sam naprawić pralkę czy też piekarnik. a kiedyś własnymi rękoma zrobił nawet kosiarkę do koszenia trawy w ogrodzie.. a więc już chyba najwyższy czas, aby zrobił mi maszynę, która może cofnąć czas.. no nie ? / eloszmero.
|
|
|
|
zobaczysz. kurwa jeszcze będziesz mój ! więc na dzień dzisiejszy już ci współczuję. / eloszmero.
|
|
|
|
kiedy moje miejsce zajęła ta blondi, z tego żalu pokochałam cie jeszcze bardziej.. / eloszmero.
|
|
|
|
gdy jesteś przy mnie, nie możliwe staje się możliwe. / eloszmero.
|
|
|
|