|
jogurcik111126.moblo.pl
W nocy powinno się spać a nie siedzieć przy oknie z chusteczką higieniczną w ręku i wycierać każdą łze wypływającą spod czerwonych i opchniętych powiek.
|
|
|
W nocy powinno się spać, a nie siedzieć przy oknie z chusteczką higieniczną w ręku i wycierać każdą łze, wypływającą spod czerwonych i opchniętych powiek.
|
|
|
Wyszłam ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyłam, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na mój widok. "Nie waż się!" Krzyknęłam w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał mnie i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymienialiśmy oddechy. "Proszę?" Zrobiłam smutną minę. Już myślałam, że mnie pocałuje, gdy nagle znalazłam się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęłam. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytałam smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.
|
|
|
założyła się z koleżankami o rozkochanie w sobie pewnego chłopaka. myślała, że to niemożliwe, żeby mogła się zakochać w takim kimś jak on, bo przecież nie jest w jej typie. zaczęli się spotykać. na początku miała z niego zbite, ale potem było coraz gorzej. nie był jej wcale taki obojętny, jak jej się wydawało. zaczęła inaczej reagować na jego imię, stała się o niego zazdrosna, chciała się z nim częściej spotykać. zaczęła głupio się czuć z tym, że jest wobec niego nie w porządku. pewnego dnia postanowiła mu to wszystko wytłumaczyć, nie chciała już ściemniać, zakochała się. zadzwoniła do niego, aby poprosić o jak najszybsze spotkanie, on nie chciał jej już słuchać. dowiedział się o tym całym zakładzie, ale nie od niej. powiedział, że naprawdę ją pokochał, a ona jest zwykłą suką, bez uczuć. popłakała się. nie chciał tłumaczeń. zakończył z nią kontakt. po tym zdarzeniu nigdy ze sobą już więcej nie rozmawiali, a ona go nadal kocha, i nie może wybaczyć sobie tego, jaka była głupia.
|
|
|
Żyjemy w świecie gdzie nie odpisanie na sms lub nie zadzwonienie jest powodem do końca świata .
|
|
|
Kłócili się, było ich słychać w całym bloku. Nie byli parą. Uderzyła go w ramię, tak mocno, że aż się cofnął, ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej niej. Cholerne 1,80 cm krzyczało coś do niej powodując, że wściekłość wciąż rosła. Odwróciła się łapiąc za włosy 'Czy Ty w ogóle siebie słyszysz?! Nawet nie jesteśmy parą, a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły! Ogarnij się w końcu!' Zabrakło jej tchu. Wyprostował się,ścisnął dłonie w pięści i czekał. 'I co? Mam Cię może jeszcze przeprosić?!' Podparła się pod boki. Widziała jego żyły na szyi,słyszała, jak głośno oddycha,a jego oczy zdawały się mówić, że ma ochotę coś rozjebać. Jednak on odwrócił się na pięcie i skierował ku drzwiom pokoju. Był już w kuchni, kiedy krzyknęła najgłośniej, jak mogła "Kocham Cię! No kocham Cię, do jasnej cholery!' Wrócił się. Spojrzała na niego przepraszającymi oczyma. 'Kocham, no.' Szepnęła bardziej do siebie. Podszedł do niej i z całej siły przytulił do piersi.
|
|
|
- Mogę Cię przytulić?- A czy gdy chcesz zjeść obiad pytasz się widelca, czy możesz na niego nabić kawałek ziemniaka?
|
|
|
Zawsze byłam twarda, panowałam nad sobą, dokładnie wiedziałam czego chcę i dokąd dążę. Zawsze... a później poznałam Ciebie.
|
|
|
Nie idę na kompromis. Albo bierzesz mnie całą, albo wcale.
|
|
|
Można się utopić w czekoladzie jego oczu.
|
|
|
Dlaczego niektórzy próbują iść pod prąd naturalnego porządku świata, to znaczy walki o przeżycie za wszelką cenę?
|
|
|
Zanim umrę, chcę walczyć o życie. Dopóki mogę iść o własnych siłach, pójdę tam, gdzie zechcę.
|
|
|
Twoja opinia mało mnie interesuje. . .Znam Swoją Wartość i Tym się kieruje !!
|
|
|
|