 |
Grzech krwią czarną duszę plami...
Bez obrońcy staniem sami -
któż zlitu
|
|
 |
Oto się w złości ludzkiej błocie ma stopa ślizga.
|
|
 |
Szatanie! Kop mi samotny grób: na opuszczonym łanie.
|
|
 |
Patrzysz tak na mnie dobrymi oczyma,
nie upiór straszny, nie kościana mar
|
|
 |
Grzech krwią czarną duszę plami...
Bez obrońcy staniem sami -
któż zlitu
|
|
 |
Grzech krwią czarną duszę plami...
Bez obrońcy staniem sami -
któż z
|
|
 |
O melancholio! Ty duszo mej duszy!
|
|
 |
Szatanie! Kop mi samotny grób: na opuszczonym łanie.
|
|
 |
Farewell, miss Iza, farewell.
|
|
 |
O przyjdź, jesienią -
W chwilę zmierzchu senną, niepewną
|
|
 |
O przyjdź, jesienią -
W chwilę zmierzchu senną, niepewną -
i
|
|
|
|