|
jarasz-mniee.moblo.pl
kolana mnie bolą. a co praca po godzinach
|
|
|
- kolana mnie bolą.
- a co, praca po godzinach
|
|
|
-W czym ona jest lepsza ode mnie? No, w czym? -W czym jest lepsza? To nie tak, nie jest lepsza od Ciebie. -Przecież to ją wybrałeś. Więc nie pierdol, że jest inaczej. Chcę szczerości, rozumiesz? -Wybrałem ją, ponieważ była na wyciągnięcie ręki, a ty byłaś tak nieosiągalna, niedostępna...Zdawało się, że nie zwracasz na mnie uwagi. -Och, zdawało się. Świetnie, ale nadal unikasz odpowiedzi. Po prostu tchórzysz, wymigujesz się. -Wiążąc się z nią, wiedziałem, że nie zastąpi mi Ciebie, byłem zdezorientowany, nie chciałem wciąż istnieć samotnie. Ty...byłaś najważniejsza. -Więc? -To nie jej fotobloga przeglądam każdego dnia z nadzieją, że doda jakiś wpis z moim imieniem, to nie na nią patrzę codziennie licząc, że się do mnie odezwie, a gdy przechodzi obok mnie, czuję motyle. Tak naprawdę nigdy nie przestałaś być. Ciągle o Tobie myślę. Nie chcę... wiem, że to nie fair co do niej, ale nie umiem przestać. Jestem Tobą zafascynowany, kocham Cię.
|
|
|
- mamo, ale ja jestem naprawdę taka brzydka i wredna? - rzuciłam. mama jedynie spoglądnęła na mnie. - żartujesz? - zaśmiała się. - nie. - odparłam. - zaraz pogadamy, ale muszę usiąść. - uznała. czekałam na nią w salonie i zaczęło mi się nudzić. zmyłam makijaż, przestałam być miła, a w dodatku na nadgarstu widniał napis 'mam czas na miłość' - no dobra jestem. - przyszła. - mamo, ale popatrz na mój wygląd. spójrz na moje zachowanie i zobacz, co mi odbiło. - syknęłam. - błagam przynieś mi wody. - zamilkła. - mam rację. odstraszam ludzi. - dodałam. - powiedz co się stało? jesteś piękna i masz cudowny charakter, a jedynie z głową no coś tam coś. - wyjąkała. - no widzisz? a po co komu zakochać się? po co komu miłość? po co mi do jasnej cholery, kiedyś tam mąż? - wkurzyłam się. - i tak żaden mąż nie chciałby takiej marudnej żony. - zadrwiła. rzuciłam w nią poduszką, a ona wróciła do swoich zajęć. - a po kim to mam? - krzyknęłam. - po tacie, bo to co innego mieć głupiego męża. - mruknęła.
|
|
|
Najgorsze są chwilę , gdy przestajesz być silny . Kiedy rozumiesz , że nie masz szans zwyciężyć , chociaż do tej pory byłeś przekonany , że Ci się uda . Gdy siedząc na parapecie , z papierosem w ręku , patrząc na krople deszczu delikatnie uderzające w okno , zdajesz sobie sprawę , że nie masz nic . Gdy każdą piosenką przypomina , Ci o tym , że do niczego nie dążysz . Najgorsze , są chwilę , kiedy wolisz , umrzeć , niż żyć .
|
|
|
Aż w końcu nadchodzi pytanie "czy warto?"
|
|
|
- Córeczko, powiedz, czy ty pijesz?
- Daj spokój mamo, przecież mnie znasz, wiesz że bym nie piła.
- Tak kochanie masz rację.
[dziesięć minut później]
- Mamo ja idę.
- Gdzie? Z kim?
- Na melanż, będziemy chlać.:D
|
|
|
Każdy chyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie dziwna więź. I nie było to uczucie - absolutnie. Było to coś w rodzaju przywiązania, chęci powiedzenia wszystkiego - było to takie dziwne 'coś' czego nie da się zapomnieć nigdy.
|
|
|
Rozwiązuję cudze problemy, ale swoich nie potrafię... Beznadzieja i nic więcej. Może powinnam tak serio utożsamić się z Matką Teresą z Kalkuty.. Może powinnam zostać zakonnicą, jakimś starym babsztylem bez własnych perspektyw, bez postawionych przed sobą priorytetów. Nic nie powinno się liczyć jak ludzie i Bóg. Ha ! tak, jasne...
|
|
|
I liczy się też to, co sama o sobie myślisz, twój własny rachunek sumienia, a nie tylko ocena innych. Oni mogą się mylić.
|
|
|
a mimo wszystko nie lubię dziewczyn z Twojego towarzystwa. nie dlatego że jestem zazdrosna. dlatego, że są tak cholernie sztuczne i wyuczone sukowatych min.
|
|
|
będę Twoja w 13 miesiącu, 32 dnia miesiąca,
5 tygodnia, 8 dnia tygodnia o godz. 25.
|
|
|
ja nadal czekam na moment, w którym powiem,
że jestem cholernie szczęśliwa.
|
|
|
|