To była wczesna jesień, a może była późna...? Jesiennych, deszczowych dni i tak przecież nikt nie rozróżnia. Gdy widzę Ciebie przypadkiem w miejscach, w których byliśmy razem, to zamykam oczy i spuszczam głowę. Przystaję i płaczę ukradkiem. Tak, widziałam ją. Jesiennym wieczorem pod Twym parasolem. W niebieskiej sukience, - nie trzeba mi nic więcej. Tak, widziałam ją - na Twoich kolanach siedziała do rana i w Twoje ramiona tak słodko wtulona... I coż mi pozostało z Twoich wielkich, małych słów - jesiennych obietnic, że nie znikniesz nigdy z moich snów? I ciągle próbuję zapomnieć o wszystkim, gdy palę Twe fotografie. Lecz gdy jestem w miejscach, w których byliśmy razem - przystaję i płaczę ukradkiem. Tak, widziałam Cię, i chciałam bez słowa Cię znów pocałować... - lecz w Twoje ramiona wtuliła się ona. Tak, widziałam was i zrozumiałam, że miłość przegrała. Zostały wspomnienia, - nie będę nic zmieniać.
|