|
izuchowo.moblo.pl
. nie mam dziś już kurwa serca. .
|
|
|
. nie mam dziś już kurwa serca. -.-
|
|
|
kolejny związek? wierzysz - i tak nie będziesz moim mężem. Po co więc mamy się wiązać, potem znów się rozstać. Zrozum, - nie jesteś pierwszy. Nie mam dziś już kurwa serca. Albo będziesz ze mną już do końca, albo daj mi spokój, - przestań.
|
|
|
pierdolę to szczęście i spierdalam z tąd.
|
|
|
Odeszła miłość, - cały rok o tym myślałam, teraz mam go kurwa w plecy.
|
|
|
Łatwo zapomniałeś, - zrozum.
|
|
|
A po melanżu półżywa kładę się spać, tylko po to by wstać następnego dnia wieczorem i pójść na kolejny. Jedyny cel w życiu. // love-the-way-you-lie.
|
|
|
zdaję sobie sprawę, że nic nie trwa wiecznie. że kiedyś nasze uczucie wyblaknie jak stara fotografia, a każde z nas odda swoje serce w depozyt komuś innemu. wiem, że kiedyś te wszystkie motyle, które beztrosko latają w okolicach mojego żołądka, zwyczajnie odlecą. doskonale wiem, że w końcu to wszystko wygaśnie, jak płomyk zapachowej świeczki. ale to nie istotne. ważne jest tu i teraz. nie ważne jest to, że kiedyś będziemy sobą gardzili, że kiedyś znienawidzimy się z miłości. ważne, jest to, że teraz jedno skoczyłoby dla drugiego z dachu, najwyższego wieżowca w mieście. // abstracion
|
|
|
zdaję sobie sprawę, że nic nie trwa wiecznie. że kiedyś nasze uczucie wyblaknie jak stara fotografia, a każde z nas odda swoje serce w depozyt komuś innemu. wiem, że kiedyś te wszystkie motyle, które beztrosko latają w okolicach mojego żołądka, zwyczajnie odlecą. doskonale wiem, że w końcu to wszystko wygaśnie, jak płomyk zapachowej świeczki. ale to nie istotne. ważne jest tu i teraz. nie ważne jest to, że kiedyś będziemy sobą gardzili, że kiedyś znienawidzimy się z miłości. ważne, jest to, że teraz jedno skoczyłoby dla drugiego z dachu, najwyższego wieżowca w mieście. // abstracion
|
|
|
Jesteś dla mnie wspomnieniem, - barwnym odcieniem przeszłości... Muzyką dla mych uszu, zapachem jesieni. I mimo, że już Cię nie kocham, będziesz żył w mojej przeszłości, bo dla mnie jesteś wspomnieniem mojej pierwszej prawdziwej miłości...
|
|
|
Zabijam każde o Tobie wspomnienie.
|
|
|
Wiesz, czasem tak jest, że kwiaty rosną, a w Tobie wszystko gnije... Wiesz, bywa też tak, że komar lata, a w Tobie nic nie żyje... Wiesz, czasem tak jest, że słońce świeci, a w Tobie wszystko gaśnie... Wiesz, czasem tak jest, że świat się kręci, a w Tobie wszystko stoi... Wiesz, bywa też tak, że serce pragnie, a rozum wciąż się boi... Wiesz, może być tak, że jutro wstaniesz i Twoje serce zaśnie.
|
|
|
Siedziała na parapecie z kubkiem gorącej herbaty. Listopad. Rok od ich pierwszej rozmowy, pierwszych ciepłych słów. Poznawania siebie nawzajem. Zbyt wiele się wydarzyło. Zbyt wiele zmienił w jej życiu. Płakała, bo cały rok kręcił się tylko wokół niego. A przez ostatnie miesięce tylko tęskniła. Biła się z myślami, by tylko nie pisać i nie dzwonić do Niego. Nie chciała mu przypominać. I tak by nie wiedział o co chodzi, i co się stało rok temu? Dla niego to po prostu zwykły dzień. Nie chciała mu pokazywać tego, jak bardzo tęskni . Zawsze stara się pokazywać jako osoba silna. Ale tak na prawdę jest bardzo słaba, krucha, bezbronna... Ciemność. Środek tygodnia, każdy normalny śpi. Za cztery godziny powinna wstać, umyć się, przybrać kolorytu twarzy i znów pokazać światu jaka jest szczęśliwa. Tylko nikt nie wie, że jest po kolejnej nieprzespanej nocy. On też nie. / fuckit
|
|
|
|