Tylko ona potrafiła wbić sobie jakąś głupią myśl do głowy i tak sie tym przejąć żeby to końca dnia nie móc dojść do siebie. Tylko ona umiała tak idealnie sama sobie sprawiać ból...
Wiedziała że nigdy nie będą razem a mimo to mogła marzyć o nim bez końca. Wiedziała że ten z jej marzeń nigdy jej nie skrzywdzi i że zawsze będzie blsko kiedy akurat będzie go potrzebowała...
Najbardziej pragnęła tego by ktoś w końcu cofnął ten czas o jakieś 10 lat by każdy mógł naprawić swoje błędy. By mogła być z tym z którym pragnie być najbardziej na świecie a nie może...
I nawet nie próbowała tego naprawić bo wiedziałą że to i tak prędzej czy później się rozpadnie. A podświadomie nawet tego chciała. Ktoś kiedyś powiedział jej że myślał że będzie do końca życia sama. Może niewypowiedziane myśli spełniają się cześciej niż życzenia które ktoś kiedyś nam powiedział.