|
kochałam go za to, za co inni go nienawidzili. to ja tolerowałam jego widzi mi się, akceptowałam kretyńskie pomysły. nie potrafił tego docenić.
|
|
|
grunt to kłaść się spać, wtedy kiedy inni wstają.
|
|
|
"mam swoje życie i swoje kredki, nie pozwolę nikomu wpierdalać się z mazakami!"
|
|
|
to jakaś progresywna maniana jest.
|
|
|
"być spadającą gwiazdą w czyichś marzeniach i spełniać każde życzenie..."
|
|
|
serce pojemne jak przedwojenna wanna.
|
|
|
(...) bo oto on stanął, wózek zatrzymał i "Kocham Cię" mówił, w tym parku pod manierystyczną jakąś rzeźbą, fontanną fauna, chuja jakiegoś rokokowego.
|
|
|
"bo wszystko to iluzją jest i magią i zdarza się raz na milion"
|
|
|
rewolucja jest w nas, to nie kpina na podpuchę.
|
|
|
zawsze jest trochę prawdy w każdym "żartowałam", trochę wiedzy w każdym "nie wiem", trochę emocji w każdym "nic mnie to nie obchodzi" i trochę bólu w każdym "u mnie w porządku"...
|
|
|
tylko go lubię, nie zakochałam się jeszcze w nim, wciąż mogę powiedzieć mu żegnaj, ale lubię go, naprawdę lubię i na razie to mi wystarcza.
|
|
|
|