|
innenys.moblo.pl
pewnego nudnego dnia usiądę na parapecie i obmyślę plan jak Cię zniszczyć.
|
|
|
pewnego nudnego dnia usiądę na parapecie i obmyślę plan jak Cię zniszczyć.
|
|
|
złapał mnie za rękę i szarpnął ku sobie mocno. - kurwa, nic się nie liczy. tylko Ty, ja. my, mała. zapomnij o niej, niedługo się rozstaniemy. chuja kładź na to, że każdy ma coś przeciwko naszemu związkowi. nie zwracaj uwagi na idiotyczne uwagi ludzi. miej wyjebane. - powiedział podniesionym tonem. uśmiechnęłam się delikatnie. - mam wyjebane. - wyznałam cicho, patrząc Mu w oczy. - to dobrze. - odpowiedział cicho, próbując mnie przytulić. trzymałam Go na dystans. - na Ciebie mam wyjebane, idioto. - syknęłam, odwracając się.
|
|
|
byłaś ze mną zawsze. odkąd pamiętam pomagałaś mi przezwyciężyć życiowe porażki. pocieszałaś mnie kiedy kolejny chłopak na którym mi zależało wystawił mnie do wiatru. odbierałaś telefony o 3 rano i opowiadałaś mi bajki o stumilowym lesie. zawsze potrafiłaś poprawić mi humor. ale nie to jest najważniejsze. ważne jest to, że jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. czy jest źle czy dobrze. potrafimy się odnaleźć w każdej sytuacji, kochamy się. i teraz moja droga chce Ci tylko powiedzieć, wszystkiego najlepszego, żyj długo i szczęśliwie. znajdź jakiegoś normalnego chłopaka, zarabiał kupę forsy, pij do nieprzytomności i baw się życiem, a jednocześnie pamiętaj, że do mnie zawsze możesz przyjść, nie zależnie od sytuacji, zawsze będę starać się Ci pomóc, zawsze. od zawsze, na zawsze.
|
|
|
Będę szczęśliwa, choćbym miała sobie to szczęście kurwa narysować.
|
|
|
wiem, że te głodne kasy dziwki chcą zakosztować mojego bogactwa jakim jesteś Ty - ale będę trzymać je kurwa na diecie, aż pozdychają w pizdu.
|
|
|
mówią: 'jesteś za wulgarna' a z nich towar na anioła też kurewsko marny.
|
|
|
obieto, po co ci ten płacz? przecież to wszystko jest konsekwencją twoich pierdolonych działań.
|
|
|
leworęczny nie zacznie pisać prawą ręką. niewidomy nie powie jak pięknie wygląda wiosna, kiedy w końcu się pojawia. głuchy, nie usłyszy, ostrzegawczego klaksonu samochodu. niepełnosprawny, nie pójdzie na spacer na własnych nogach. a ja, ta która Cię kocha, nigdy nie oznajmi Ci, że nienawidzi.
|
|
|
- odczep się. - wysyczałam, mierząc go wściekłym spojrzeniem. rzucił we mnie podręcznikiem od fizyki. - pytaj mnie, kurwa! ni chuja umiem. - odparł oschle. niechętnie oderwałam się od przeglądania katalogu z Avonu, po czym otworzyłam książkę. - wzór na gęstość? - zaczęłam. - masa przez objętość. - jak obliczamy siłę wypadkową, jeśli pojedyncze siły mają zwrot zwrócony w tą samą stronę? - poprzez odejmowanie mniejszej z sił od większej. - ta, ni chuja umiesz. a jaki jest wzór na miłość? - dodałam, zamykając podręcznik. przybliżył się do mnie, składając delikatny pocałunek na mojej szyi. - ja plus Ty. - szepnął mi wprost do ucha.
|
|
|
facet - dał go nam najwyższy Bóg i powiedział " co chcesz to weź z nim kurwa zrób "
|
|
|
idealne to są puzzle, a nie kurwa życie.
|
|
|
już nie płaczę. nie dlatego, że nie mam powodu. mam, niejeden. po prostu wiem, że to nic nie da. to nie przywróci mi ani tamtych chwil, ani Ciebie. jestem dużą dziewczynką, w bajki nie wierzę.
|
|
|
|