|
innenys.moblo.pl
Wyrosłam na betonie pośród bloków wśród chłopaków. Pamiętam do dziś jak latałam za piłką zabawę na trawniku wieczne gry w chowanego cztery ulice. Czasy się zmieniają
|
|
|
Wyrosłam na betonie pośród bloków, wśród chłopaków. Pamiętam do dziś, jak latałam za piłką, zabawę na trawniku, wieczne gry w chowanego, cztery ulice. Czasy się zmieniają, teraz młodzi chowają się by wypić, zapalić... Dziś już tego nie ma, tego co kiedyś, ośka się zmieniła w szare bloki, ulice świecą pustkami. Nie słychać bawiących się dzieci na placach zabaw. Ale to właśnie osiedle nauczyło mnie czym jest naprawdę życie. Dzięki chłopakom przekonałam się, że nie zawsze przegrana musi zakończyć się płaczem. Nauczyłam się patrzeć na świat z drugiej strony. Korzystam z życia dopóki jest.
|
|
|
Ty nie potrzebujesz się z kimś przelizać, gdyby tak było podeszłabyś do pierwszego z brzegu faceta na imprezie i po sprawie. Ty potrzebujesz kogoś kto Cię przytuli.
|
|
|
Nie lubię chodzić spać zaraz po kłótni z Tobą. Najpierw przez pierwsze dwie godziny nie mogę zasnąć, bo rozsadza mnie irytacja na Ciebie i cały świat. Potem urządzam sobie zawody na stworzenie łóżka wodnego z potoku moich łez. I dopiero wtedy, gdy mogę już zacząć uczyć pływać się żabką, spoglądam na zegarek i wściekła stwierdzam, że za godzinę znów będę pomykać po ulicach z czerwonymi, zapuchniętymi oczami rodem z horrorów.
|
|
|
Nadam sobie prawo do palenia papierosów i używania wulgaryzmów. Pewności siebie ponad normę i nie noszenia stanika. Będę się chwalić swoimi majtkami i zdzierać obcasy na nierównych chodnikach. Jeżeli najdzie mnie ochota, nie dopnę ostatniego guzika w skąpej bluzce i upiję się do cna. Nie pogardzę też głośnymi napadami histerii i piciem wina w piaskownicy o piątej piętnaście nad ranem.
|
|
|
Tutaj przeżyłam obłęd lęku, obsesję śmierci, poczucie bezsensu każdego ruchu i każdej myśli i tutaj nastąpiło wyzwolenie.
|
|
|
Wymorduj ten zdrowy rozsądek w umyśle.
|
|
|
kiedyś tam. zaświeci słońce.
|
|
|
Wyobraź sobie, że nie ma nieba..
|
|
|
Wybrałam najgorszą wersję Ciebie.
|
|
|
Obudź się, obudź, miałaś zły sen, to nie zdarzyło się naprawdę.
|
|
|
zapewnij mnie, że razem tworzymy wieczność.
|
|
|
|