mam już dość, jak na dzisiaj. wszystkie twoje słowa kotłują mi się w głowie, przypominam sobie, jak boleśnie dostawałam w twarz twoimi przekleństwami, nie umiałam się bronić, nie umiałam cię ranić w ten sposób, ale teraz chyba jesteśmy kwita. i chociaż wiem, że powinnam dać już spokój, to wciąż przeżywam to wszystko na nowo. analizuję i literuję powoli twoje obietnice, skargi, krzyki, szepty, jęki, wyznania. mam dość, jest wieczór i znów każda myśl rozpierdala mi umysł.
|