|
mijał kolejny zimowy wieczór. siedziała na kanapie przed kominkiem, w ciepłym swetrze naciągniętym na kolana. w ręku trzymała gorące kakao. w domu nikogo nie było, a za oknem szalała zawieja. patrzyła w ogień myśląc nad tym dlaczego On wciąż milczy. nie potrafiła zrozumieć tego człowieka, Jego toku myślenia, sposobu życia - niczego. niszczył ją. wypalała się, tak samo jak ten cholerny ogień w kominku. w Jej sercu było coraz zimniej , coraz mniej uczucia, coraz więcej nadziei, która zdawała się być jak wiatr, który roznosi ogień na różne strony, ale mimo wszystko - przygasa go. gasła, przez mężczyznę swojego życia, którego tak bardzo kochała. / veriolla
|