nadszedł dzień jego urodzin. maszerowałam przez park ze staranie zawiniętym prezentem. słuchawki, które zawsze chciał dostać. kokardka była zawiązana najpiękniej jak tylko potrafiłam. weszłam do Jego domu, gdzie byli już chyba wszyscy, oprócz mnie. podeszłam do Niego i wręczyłam upominek z uśmiechem dodając: -wszystkiego naj..- w tym samym momencie przerwałam obserwując jak Jego nowa dziewczyna podeszła do Niego i objęła go w talii, przytulając.- najlepszego, bo najgorsze już masz.- popatrzyłam na Nią znacząco i z najbardziej sztucznym uśmiechem odeszłam.
|